Latem 1991 roku w klubie pojawili się, za namową Sobolewskiego, łódzcy biznesmeni, aby sponsorować jeden z najważniejszych klubów Polski. Jednak część z tych ludzi na skutek własnych kłopotów finansowych musiał się wycofać. "Liczą się praktycznie libańczyk Koussan i Pawelec, pojawił się Andrzej Grajewski" - pisała Gazeta Wyborcza. W klubie pojawili się w tym czasie Paweł Miąszkiewicz,
Marek Bajor, Piotr Wojdyga, a przede wszystkim jeden z najlepszych snajperów w ekstraklasie, piłkarz który zdobył najwięcej bramek dla naszego klubu w jego historii - Marek Koniarek. We wrześniu 1992 Widzewdoznał największej porażki w historii pucharowych występów - 0:9 w wyjazdowym meczu przeciwkoEintrachtowi Frankfurt. "To był szok. Szok podwójny, sportowy i moralny. Na szczęście Pawelec, Grajewski i Koussan okazali się przyjaciółmi Widzewa z prawdziwego zdarzenia" - mówił po meczu Sobolewski. W sezonie 1992/93RTS zajął 5 miejsce w lidze, co przyjęto jako porażkę. PodziękowanoWładysławowi Żmudzie, rekordziście jeśli chodzi o ilość meczów, w których prowadził Widzew. Rezygnację z fotelu prezesa złożył Sobolewski, a jego następcą zostałGrajewski. Jak się okazało, po 98 dniach - 10 grudnia 1993 roku znowu doszło do zmiany, nowym prezesem został Andrzej Pawelec, a nowym trenerem Władysław Stachurski,
który jednak z sezonie 93/94 zdobył ledwie szóstą lokatę. W następnym sezonie, piłkarzami RTS-u stali się Grzegorz Mielcarski, Andrzej Jaskot i długo wierny widzewskim barwom Mirosław Szymkowiak, a w końcówce sezonuWidzew objął wtedy nikomu nie znanyFranciszek Smuda, twórca wielu sukcesów łódzkiego klubu w kolejnych latach. Jako jeden z nielicznych polskich trenerów, potrafił odpowiednio zmobilizować drużynę, ustawić piłkarzy na właściwych dla nich pozycjach, nauczyć walczyć do samego końca meczu, a przede wszystkim dotrzeć do psychiki piłkarzy. Na koniec sezonu 1994/95 Widzew zdobył kolejne wicemistrzostwo Polski. Kolejnymi wzmocnieniami byli: Rafał Siadaczka iMarek Citko. Choć w swoim debiucie w pucharach Smuda odpadł po pierwszej rundzie, jednak już na koniec sezonu 1995/96 Widzewznowu był pierwszy w końcowej tabeli, zdobywając trzecie w historii mistrzostwo Polski. Sukces ten został odniesiony po pasjonującej walce z warszawską Legią. Cały sezon obie drużyny szły "łeb w łeb" i o mistrzostwie miało zadecydować bezpośrednie starcie. Mecz ten, rozegrany w Warszawie, Widzew wygrał 2:1
po bramkach Piotra Szarpaka i Marka Koniarka. Był to chyba najlepszy sezon w historii klubu, Widzew wygrał 27 razy, 7 razy remisował i ani razu nie schodził z boiska pokonany. Królem strzelców został, zdobywający bramki jak na zawołanie, Marek Koniarek z 29 golami. Perspektywa gry w Lidze Mistrzów spowodowała kolejne wzmocnienia. Do klubu przyszli:Radosław Michalski i Maciej Szczęsny z Legii, Paweł Wojtala iJacek Dębiński z Lecha orazSławomir Majak i Marcin Zając. W rundzie wstępnej Ligi Mistrzów nasz zespół walczył z duńskim Broendby IF Kopenhaga. W Łodzi, po dobrym meczu, gospodarze wygrali 2:1. W meczu rewanżowym piłkarze Widzewa, choć przegrywali już 0:3, po raz kolejny pokazali na czym polega "widzewski charakter" i zdobyli w końcówce dwa gole, po trafieniachMarka Citko i Pawła Wojtali (ta ostatnia w 89 minucie), a w efekcie awansowali do elitarnych rozgrywek Champions League. Piłkarze, działacze, trenerzy i kibice nie kryli po meczu łez w oczach!!! Meczami w Lidze Mistrzów łódzcy piłkarze, choć nie udało się awansować do dalszej części rozgrywek, wstydu nie przynieśli. Grą przeciw europejskim tuzom: Borusii Dortmund iAtletico Madryt, pokazali, że można walczyć jak równy z równym z każdym przeciwnikiem. Na łódzkim obiekcie uległa Steaua Bukareszt. Szczególnie w pamięci pozostanie dwumecz z Niemcami. W mecz w Dortmundzie Widzew narobił niezłego stracha faworyzowanym gospodarzom, przegrywając ostatecznie 1:2, po bardzo dobrej grze. Natomiast w rewanżu zremisował u siebie 2:2.
Po tych meczach ówczesny trener ekipy z Dortmundu -Ottmar Hitzfeld (podobnie jak jego piłkarze i całe niemieckie media) wychwalał postawę łódzkich piłkarzy. Jako ciekawostkę można podać fakt, żeBorusia Dortmund - późniejszy triumfator tej edycji Ligi Mistrzów - wygrała wszystkie wyjazdowe mecze oprócz wspomnianego starcia zWidzewem, w którym padł remis. Sezon 1996/97 to znowu walka do samego końca o mistrzostwo Polski pomiędzy Widzewem i Legią. Wyścig ten trwał do przedostatniej kolejki, kiedy to spotkali się obaj potentaci. W meczu, który przeszedł do historii polskiego futbolu, łódzki zespół dokonał niebywałej rzeczy. Jeszcze 6 minut przed końcem wynik brzmiał 2:0 dla warszawskiego klubu. Wtedy to najpierw bramkę zdobył Sławomir Majak, a
3 minuty później Dariusz Gęsior doprowadził do remisu (jego radość po tej bramce na zdjęciu po lewej), a w ostatniej minucie doliczonego czasu gry Andrzej Michalczuk zadał decydujący cios, przesądzający o zwycięstwie RTS-u 3:2. Wynik ten niezależnie od rezultatów ostatniej kolejki, dawał kolejne, czwarte mistrzostwo Polski. Tytuł ten uczcił w swoisty sposób Jacek Dembiński, strzelając w ostatniej kolejce rekordową liczbę 5 bramek w spotkaniu przeciwkoRakowowi Częstochowa. Tak więc latem 1997 roku Widzew rozpoczął kolejną batalię o Ligę Mistrzów. W rundzie wstępnej łodzianie wyeliminowali azerskie Neftczi Baku. Na uwagę zasługuje wynik drugiego spotkania - 8:0 , było to najwyższe zwycięstwo Widzew w historii gry w europejskich pucharach. Kolejnym przeciwnikiem była włoska AC Parma, której łodzianie nie dali jej rady przegrywając dwa razy: 1:3 i 0:4. Nowe przepisy UEFA, mówiące o tym, że przegrywający w decydującej rozgrywce o Champions League będzie grał w Pucharze UEFA, pozwoliły RTS-owi na dalszą grę w pucharach. PrzeciwnikiemWidzewa było włoskie Udinese, któremu łodzki klub także nie sprostał, wygrywając u siebie 1:0 i przegrywając w rewanżu 0:3. Po nieudanym starcie w europejskich pucharach z klubem pożegnali się Bajor, Miąszkiewicz, Wyciszkiewicz oraz najlepszy strzelec zespołu Dembiński. Pojawiły się w klubie nowe twarze m.in. Artur Wichniarek, Andrzej Kobylański czy też mistrz Europy juniorów - Maciej Terlecki. W następnym sezonie po rundzie jesiennej
Widzew zajmował pierwsze miejsce, lecz klub coraz bardziej dotykał kryzys finansowy, czego dowodem była porażka na własnym boisku zDyskobolią Grodzisk na inaugurację rundy wiosennej. Ostatecznie na koniec sezonu Widzew zajął 4. miejsce i nie awansował do europejskich pucharów. Następny sezon (1998/99) to dobra gra, mimo ogromnych kłopotów finansowych. Z klubem pożegnali się twórca sukcesów na stałe zapisanych w historii klubu -Franciszek Smuda. Odszedł równieżRafał Siadaczka. Narastał zaległości wobec piłkarzy i trenerów. Na porządku dziennym stały się problemy ze spłatą rat za dokonane transfery. Sytuację pogorszył fakt konfliktu pomiędzy Grajewski z Pawelcem. Mimo tych kłopotów, drużyna wywalczyła wicemistrzostwo Polski, a ponieważ krakowska Wisła została ukarana przez UEFA wykluczeniem z pucharów, Widzew po raz kolejny mógł walczyć o Ligę Mistrzów. W rundzie wstępnej RTS grał z bułgarskim Litexem Łowecz. Po przegranej na wyjeździe 1:4, w takim samym stosunku łódzki klub wygrał u siebie, a ponieważ dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, o awansie do dalszej rundy decydowały karne.
Te po pasjonującej rozgrywce wygrał Widzew. W następnej rundzie przeciwnikiem łodzian była AC Fiorentina. Niestety włoski klub okazał się za silny dla naszych piłkarzy. Po przegranej na wyjeździe 1:3 łodzianie przegrali również u siebie 0:2 i odpadli z eliminacji Ligi Mistrzów, lecz na pocieszenie wskoczyli do pierwszej rundy Pucharu UEFA. Pierwszym przeciwnikiemWidzewa w tych rozgrywkach byłoSkonto Ryga. Po porażce 0:1 na wyjeździe, łodzianie wygrali u siebie 2:0. W kolejnej rundzie los przydzielił łodzianom AS Monaco. Po remisie u siebie 1:1, Widzew przegrał mecz rewanżowy 0:2 i zakończył udział w pucharowych zmaganiach. Runda jesienna kolejnego sezonu (1999/2000) to jeden z trudniejszych okresów w historii łódzkiego klubu. Poziom sportowy drastycznie obniżył się głównie z powodów kłopotów finansowych. Nastąpiła z konieczności wyprzedaż najlepszych zawodników. Z klubem pożegnali się: wielce zasłużony dla Widzewa -Tomasz Łapiński, Radosław Michalski, Marek Citko. Według doniesień prasowych, pozwoliło to spłacić wszelkie zobowiązania klubu wobec Andrzeja Grajewskiego. Odmłodzony i ambitny skład, mający dobrego trenera w osobie Oresta Lenczyka, zaczął piąć się w ligowej tabeli zajmując ostatecznie na koniec sezonu 7 miejsce. Sukcesem klubu był też fakt wyremontowania (m.in całkowitego zakrzesełkowania) stadionu, który wówczas spełniał wszystkie europejskie wymogi.